środa, 30 maja 2012

Stwierdzenia Schopenhauera


Artur Schopenhauer żył w latach 1788-1860. Był to filozof niemiecki urodzony w Gdańsku. Syn kupca  Heinricha Florisa oraz literatki Johanny z domu Trosiener. Przedstawiciel pesymizmu w filozofii.
Prowadził życie podróżnika. Jego nastawienie do życia zmieniła dopiero wyprawa do Indii, gdzie zafascynował go buddyzm. Dziełami swymi zwrócił na siebie uwagę niemieckiego środowiska filozofów, na skutek czego zaproponowano mu stanowisko privatdozenta na uniwersytecie w Berlinie. Zaczął wykładać na Uniwersytecie Berlińskim od 1820. Rok wcześniej wydał swoje najważniejsze dzieło „Świat jako wola i przedstawienie”.
Uważał, że życie jest przedstawieniem, którego wyniki absolutnie nie pokrywają kosztów. Świat staje się teatrem marionetek pociąganych za sznurek. Jeżeli przedstawienie przebiega prawidłowo kieruje nim fatum, jeśli nie- ślepa konieczność. Sądził również, że jesteśmy podobni owcom, które skaczą po łące, gdy tymczasem  rzeźnik wybiera już oczami tą lub tamtą z nich.
Kolejne z twierdzeń Schopenhauera mówi o tym, że człowiekowi w życiu stale towarzyszy cierpienie. Kieruje nim bezrozumny pęd życiowy, który zmusza go do stałej aktywności dla zaspokojenia licznych pragnień i ambicji. Człowiek nękany jest uczuciem niedosytu, niezadowolenia z siebie i świata. Strachem przed śmiercią. Pragnie zdobyć szczęście, ale nie może tego osiągnąć. Chce znaleźć sens życia, które jest tego sensu pozbawione. Nasycone napięciem życie ludzkie staje się pasmem męki i cierpienia. Schopenhauer twierdzi, że dla stłumienia tego cierpienia człowiek wynajduje sobie pocieszenie w religii i filozofii, usiłuje także w codziennej krzątaninie życiowej zapomnieć o swej sytuacji. Te sposoby ukojenia „bólu istnienia” są jednak nieskuteczne. Filozof ten proponuje inne środki łagodzenia cierpienia życiowego. Jednym z najskuteczniejszych jest wyzbycie się pragnień, rezygnacja z pożądań, spowolnienie pędu życiowego, swoista „rezygnacja ze świata”. Stanem, który najpełniej realizuje tę postawę, jest znana z religii i filozofii staro-indyjskiej ” NIRWANA”. Drugim sposobem na złagodzenie bólu istnienia jest powstrzymanie bezrozumnego pędu życiowego, oddanie się kontemplacji i przeżywania piękna objawiającego się w obrazach natury, a przede wszystkim w sztuce. Ta obserwacja i przeżycie piękna pozwala zapomnieć o cierpieniu.
Mówiąc o dziele Schopenhauera myślę, że nie miał  do końca racji. Sądzę, że nasza praca wcale nie idzie na marne, lecz jest uwieńczona sukcesem. Dążymy do czegoś i cały czas pracujemy nad tym, żeby to osiągnąć. Często efekt naszej pracy jest odzwierciedleniem włożonego wysiłku. Bywają również takie sytuacje, kiedy nasza satysfakcja nie jest pełna, albo nie udaje nam się zrealizować naszych celów.
Nie wierzę również w fatum, o którym pisze filozof. Myślę, że jeżeli chcemy coś osiągnąć to jeśli zrobimy wszystko, co w naszej mocy to dojdziemy do tego. Jeżeli powiemy sobie, że to nie było nam przeznaczone to tak, jakbyśmy przekreślali naszą pracę i możliwości. Wtedy trzeba się zastanowić, czy rzeczywiście zrobiliśmy wszystko, żeby to osiągnąć.   
Nie zgadzam się również z tym, że człowiekowi ciągle towarzyszy cierpienie. Moim zdaniem nasze życie jest przeplatane szczęściem i cierpieniem. Jednej osobie może sprawić wiele radości prezent w postaci tabliczki czekolady, zaś drugiej radość sprawi dopiero najnowszy model telefonu. Zależy to od podejścia i nastawienia człowieka do życia. Przecież mile spędzony dzień z przyjaciółmi też może być powodem naszej radości. Nie musimy wcale sięgać wysoko, żeby dojść do stanu zadowolenia i spełnienia.
Schopenhauer mówi też o tzw. pędzie życiowym. Jeżeli zauważył to w wieku XIX to ciekawe co by powiedział na dzisiejszy „wyścig szczurów”? Fakt, ludzie często gonią za czymś nie zwracając uwagi na wszystko inne, co nas otacza. Choć sądzę, że dążąc „po trupach do celu” nie osiągniemy pełnego zadowolenia z naszej pracy.
Filozof proponuje nam różne środki łagodzące ból istnienia. Moim zdaniem zatracanie się w czymś, wcale nie jest wyjściem z sytuacji. Weźmy na przykład sportowców. Trenują i zmagają się sami z sobą (również z bólem i cierpieniem), żeby dojść jak najwyżej. Jednak istnieje pewna granica. Po pewnym czasie sportowiec tak bardzo będzie chciał zdobyć to „pierwsze miejsce”, że zapomni o jakiejkolwiek rywalizacji fair play. Może zacząć stosować różne niedozwolone środki dopingowe. To wszystko stanie się jego wielkim problemem i może przyczynić się do cierpienia. Jeżeli wyjdzie na jaw jego oszustwo wtedy straci wszystko. Poza tym przyczyni się do cierpienia osób, które wywalczyły te miejsca uczciwą pracą.
Powyższy przykład mówi o pozytywnych celach działań. Jednak są też negatywne i szkodliwe np. narkotyki. Zabrały one na tamten świat wiele znanych, niesamowicie utalentowanych osób. Moim zdaniem, jeżeli ktoś zaczyna brać powinien mieć świadomość, że to nie doprowadzi go do niczego dobrego. Niektórym osobom udaje się z tego wyjść . Wtedy dopiero zaczyna się cierpienie, kiedy ktoś znajdzie się w ośrodku odwykowym.
Artur Schopenhauer był skrajnym pesymistą.  Uważam, że jeśli chce się osiągnąć szczęście w życiu trzeba widzieć jego pozytywne aspekty. W większości nie zgadzam się z twierdzeniami filozofa oraz jego pomysłem na życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz